Młody chłopak postanawia poszukać szczęścia na Wall Street. Początki są trudne i mało dochodowe, wynajmuje więc małe mieszkanko za miastem. Przypadkiem po sąsiedzku graniczy z posiadłością tajemniczego milionera Gatsbiego. Również pozornie przypadkiem jego osoba wzbudza zainteresowanie ekstrawaganckiego samotnika i otrzymuje zaproszenie na jeden z regularnie odbywających się w luksusowym pałacu szalonych bali. Po krótkim zapoznaniu Gatsby ma do chłopaka nietypową prośbę, wyjawia mu, że niegdyś kochał się w jego kuzynce, która obecnie jest już zamężna i mieszka w luksusowym domu dokładnie po drugiej stronie zatoki. Prośba polega na zaaranżowaniu rodzinnego spotkania we dwoje, na którym przypadkiem by się zjawił i odnowił znajomość. Już podczas tego pierwszego spotkania widać, że milioner nie pragnie tylko odświeżenia kontaktu, wyraźnie wciąż czuje do niej głęboką miłość i pragnie ponownie wzbudzić to uczucie w swej ukochanej. Para spotyka się co raz częściej. Gatsby marzy jednak by posiąść ją tylko dla siebie, odebrać mężowi i małemu dziecku, tak jakby obrócić w niebyt 5 lat rozłąki. Co więcej żąda, by ukochana wyznała publicznie mężowi, że go nie kocha i nigdy nie kochała. W tym momencie następuje załamanie rozkwitającego marzenia. Dziewczyna nie potrafi uczciwie przyznać, że nigdy nie kochała swego męża, co więcej na jaw wychodzi, że Gatsby swojej bogactwo zdobył na nielegalnym handlu alkoholem i innych szemranych interesach z równie podejrzanymi personami. Oczekiwania Getsbiego okazują się być zbyt wyidealizowane. Całe swoje życie podporządkował tylko jednemu celowi, spełnienia swego marzenia życia z ukochaną. Nie wystarczyło mu jednak odzyskanie upragnionej kobiety, musiał mieć ją na własną wyłączność i tak jakby nigdy nie należała do nikogo innego. Ostatecznie ginie w wyniku intrygi usnutej przez zazdrosnego męża, a on sam jak i jego imperium szybko zostają zapomnieni.
Film zrobiony z wielkim rozmachem, pełen barwnych scen, dekoracji i strojów. Co najciekawsze, mimo odwzorowania lat 20 XX wieku, wykorzystano współczesną muzykę w tym utwór Lany Del Rey. No i jak zwykle popisowa rola DiCaprio. Całość psuje jedynie nielubiany przeze mnie, głównie za główną rolę w Spider-manie, Tobey Maguire.
Ocena: 4/5