poniedziałek, 18 marca 2013

D&D - Alone in the Dark


Nowy świat przywitał nas kąpielą w lodowatym jeziorze oraz całkowitą ciemnością. Po wyjściu na brzeg odnajdujemy się w jaskini wśród nielicznych żyjątek pozbawionych oczu i kolorów. Niedługo potem spotykamy samotnego i oszalałego pustelnika, który wskazuje nam drogę do Miasta. Po drodze zostajemy zaatakowani prze grupę Foulspawnów, wielkiego Hulka, czterech Manglerów, które zawzięcie nas szlachtują swymi czterema ramionami oraz dwóch Grue, które mieszają nam w głowach zwalniając nas i obniżając obronę. Walka nie zostaje jednak rozstrzygnięta i musimy z tym poczekać do następnego spotkania. Coś niedobrego się dzieje na ostatnich sesjach, kiedyś rozgrywaliśmy po dwie walki na spotkanie, a teraz jedną walkę rozkładamy na dwa spotkania...


3 komentarze:

  1. Pewien wpływ może mieć to, że zaczynamy dwie godziny później, ale to wszystkiego nie tłumaczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przeważnie kończymy przynajmniej godzinę później...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie, kiedyś też kończyliśmy przeważnie po 23, nawet mam wrażenie, że teraz wcześniej ten czy ów zaczyna się kręcić, rozglądać niespokojnie i bąkać "wiecie, ja mam jutro na rano". ;)

    OdpowiedzUsuń