Kontynuacja opowieści zakończonej w części pierwszej. Tym razem jako Śmierć próbujemy uwolnić swego brata Wojnę i przywrócić równowagę we wszechświecie. Grę odrobinę zmieniono dodając elementy zbierania broni i fragmentów zbroi, choć jest to zmiana na gorsze zamiast stałego rozwijania swego wyposażenia, jak było to w jedynce, przerzucamy teraz tony zbędnych śmieci. Świat jest porównywalnej wielkości jednak stopniowe zdobywanie umiejętności pozwala dostać się w sekretne miejsca dopiero w dalszej części gry. Niestety nie ma możliwości zaznaczenia ich na mapie, a sama gra nie ułatwia ich wyszukania, w związku z czym mimo napotkania różnych lokacji zapomniałem o nich, a potem nie chciało mi się już ich od nowa szukać. Walka jest równie emocjonująca i efektowna, Death posyła do piachu setki przeciwników bez mrugnięcia okiem, nosi złowieszczą maskę ;) Rumak jest dostępny już od samego początku, a towarzyszący nam cały czas kruk Dust pozwala odszukać właściwy kierunek w wątpliwych sytuacjach.
Ogólnie gra jest odrobinę słabsza niż część pierwsza, głównie przez wprowadzone modyfikacje oraz brak kilku ułatwień podczas eksploracji świata. Przejście zajęło mi 39 godzin, czyli znacznie więcej niż jedynki (25h), jednak sporo czasu poświęciłem na przeszukiwanie odwiedzonych już lokacji.
Ocena: 4/5
2012.09.08-09 (6 godzina)
Przemierzam komnaty lodowego zamku w poszukiwaniu Keeper of Secrets. Po drodze rozwalam lodowego giganta, a na koniec samego Crowfather, kótry walczy jako cień War. Po walce zostaję przeniesiony do Land of Founders i tu pomagam uruchomić starożytną kuźnię, najpierw przywracam dopływ lawy a potem wody w kuźni Twórców.
2012.09.10 (2 godziny)
Drogę do Tree of Life blokuje gigantyczny spaczęń, aby go pokonać potrzebuję pomocy jednego z konstruktów. W Lost Temple doszedłem do ostatniego bossa Construct Hulk i poległem
2012.01.11 (2 godzina)
Rozwaliłem Construct Hullka, uwolniłem Wardena, ten odbudował most prowadzący do Foundry.
Do Odlewni wybrałem sie wraz z Kermem i odnaleźliśmy uśpionego Guardiana.
2012.09.12 (2 godziny)
Odnalazłem trzy kamianie, które ożywiają Guardiana. Jeden z nich był jednak spaczony i w rezulatacie Strażnik oszalał. Podążam za nim aż do Stonfather's Vale i tu staczam z nim pojedynek. To rozbiciu go Eideard, kosztem własnego życia, wskrzesza go ponownie, jednak tym razem jest już oczyszczony ze spaczenia i toruje drogę do Tree of Life, sam ginąc.
2012.09.13 (1 godzina)
Dochodzę do Tree of Life jednak okazuje się, że jest ono dualne, a więc to także Tree of Death. Przenoszę się tym samym do krainy umarłych i rozpoczynam eksplorację zupełnie nowych terenów.
2012.09.14 (3 godzina)
Docieram do pałacu King of Death. Zamek unosił się w powietrzu, a poruszał się dzięki potężnym bestiom w które był zaprzęgnięty. Dostaję się na pokład i docieram do kanclerza, który dopuści mnie do który dopuści mnie do króla dopiero po pokonaniu Championa na arenie.
2012.09.15 (4 godziny)
Pokonałem Championa na arenie, dzieki czemu dostałem dostęp do King of Death (myślałem że ja mam ten tytuł). Zgodził się zaprowadzić mnie do Well of Souls pod warunkiem, że obudzę jego trzech Lordów. Wyruszam więc do pierwszej krypty, gdzie po przebudzeniu Lorda wygrywam z nim w pojedynku, a tym samym staje się moim sługą, mogę go teraz przyzywać w specjalnych kręgach, pomaga mi w walce oraz może pozostawać na przyciskach podłogowych. Wyruszam do drugiej krypty.
2012.09.23 (6 godzin)
Pokonuję wszystkich trzech Lordów, ostatni w walce wspomagał się wielką pajęczycą. Po doprowazdeniu ich do Lord of Bones, goniną z jego ręki w cierpieniu.
Okazuje się także, że musze pokonać jeszcze jedną bestię. Wyruszam więc i dokonuję tego dzieła. Duch Secret Keepera radzi mi bym ponownie wrócił do Tree of Life. Stąd trafiam do świata aniołów i spotykam Archona, który pilnuje połówki klcza do Well of Souls. W zamian żąda jednak Rod of ... ze świata ludzi. Przenoszę się tam portalem i zaczynam poszukiwania.
2012.09.24 (2 godziny)
Odnajduję wszystkie trzy części Rod, przez cały czas wymiatam wrogów z wielkiej anielskiej giwery. Powracam z artefaktem do Archona, a ten z jego pomocą, rozbija ciemność ogarniającą White City. Przenoszę się tam na gryfie i rozpoczynam eksplorację.
2012.09.25 (1 godzina)
Miasto jest wciąż spaczone, przywracam więc dopływy czystej wody by usunąć jego oznaki. Zdobywam również nową zabawkę pozwalającą otwierać portale na specjalnych płytach. Pomysł wyraźnie ściągnięty z gry Portal ;)
2012.09.26 (2 godziny)
Oczyszczam trzy dopływy wody, z których do tej pory toczył się spaczeń i blokował wejście do biblioteki. Wewnątrz spotykam Skrybę, z którym staczam dość prostą walkę, szybko sprowadzam go do minimum energii, a potem, z użyciem portali, kieruję w niego jego własny promień. Pokonany wyjawia mi tajemnicę skorumpowania Archona, wyruszam więc na konfrontację.
Robię krótką przerwę od fabuły głównej i zwiedzam niedostępne do tej pory lokacje. Odwiedzam również arenę, gdzie rozbijam bez większego problemu 30 fal wrogów.
2012.09.27-30 (7 godzin)
Po konfrontacji z Archonem, oczywiście musiałem go pokonać, zdobywam klucz do Well of Souls. Dowiaduję się jednak, że są dwa klucze, a drugi ma władca demonów Samael. Wyruszam więc na jego poszukiwanie.
Spotykam Mad Queen, która podobno jest matką wszystkich jeźdźców apokalipsy. Dowiaduję się od niej, że Samael został pokonany przez War, a klucz zaginął dawno temu. Dostaję jednak nową zabawkę, która pozwala mi stawiać portale przenoszące w czasie.
Przemierzając komnaty Black Stone, co raz to przeskakuję z czasu, w którym zamek jest już ruiną, do czasu jego świetności. Na końcu spotykam Samalea i oczywiście pokonuję go, nie zabijam jednak, to zrobi potem War. Mam już dwa klucze i otwieram drzwi do Well of Souls.
W międzyczasie za trzy rozdziały księgi umarłych, każdy rozdział musiałem skompletować z dziesięciu rozrzuconych po świecie stron, dostaję trzy klucze do starożytnych krypt w każdym ze światów i wyciągam z nich kilka ciekawych skarbów, jednak nic na tyle fajnego by wrzucić na stałe do ekwipunku.
Pokonuję również cztery poziomy labiryntu Arbitra, wskazówki co do przejścia i skarbu każdego poziomu znajdowałem w różnych podziemiach.
2012.10.01 (1 godzina)
Znudziło mi się bieganie po tych samych, odkrytych już, lokacjach i szukanie schowanych kamyków, stron i reliktów. Udałem się do Well of Souls, gdzie czekał na mnie mój spaczony brat Absalon. Pokonałem go choć nie bez wysiłku, udało mi się to chyba dopiero za trzecim razem. Po pojedynku znów pojawia się Crowfather, a ja oddaję mu swą maskę i skaczę do studni dając tym samym początek odnowieniu się rasy ludzkiej. Mimo poświęcenia ostatnie słowa epilogu mówią, że jeźdźców apokalipsy zawsze będzie czterech.
Niestety po zakończeniu wątku fabularnego nie ma możliwości kontynuowania eksploracji, w sumie Death ginie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz